Mało było jednak czasu na odpoczynek- przyszykowano tyle atrakcji, że aż dziw, że Festiwal trwał jedynie dwa dni!

     Już na początku uczestnicy otrzymali specjalne teczki z potrzebnym im ekwipunkiem. Następnie szybkie zameldowanie się w pokojach, uroczysta gala i? OBIAD!

     Och, a potem oczywiście rozpoczęły się właściwe warsztaty. Uczestnicy zostali podzieleni na kilka grup. Każda z nich zaś miała się wybrać do innego miejsca zwiedzania. Wśród atrakcji znalazły się: Warszawska Szkoła Filmowa, Wytwórnia Filmów  Dokumentalnych, The Chimney Pot, Newborn Studio i Studio Miniatur Filmowych, które to mieli okazję zwiedzić przedstawiciele z naszej szkoły. Starsi mogli tam powspominać bajki swojego dzieciństwa, młodszych zaś szczególnie zaciekawiły współczesne techniki tworzenia animacji. Kreatorzy pokazywali uważnie obserwującym uczniom, ile wysiłku i pracy wymaga?. napięcie cięciwy łuku i wypuszczenie jednej strzały! Postacie na komputerze poruszały się, z każdym następnym kliknięciem myszki coraz płynniej i płynniej.

     Po wycieczce uczestnicy wrócili do hotelu. Zjedzono kolację i rozpoczęto następne warsztaty. Tym razem pod lupą znalazły się filmy początkujących reżyserów. Dotyczyły różnej tematyki. Zachwycały symbolizmem, zadziwiały, szokowały lub po prostu wywoływały uśmiech. Nie było wśród nich  lepszych i gorszych- dla każdego z tych krótkometrażowych dzieł znalazło się dobre słowo.

     Już na samo dobre zakończenie dnia, grupa naszych uczniów, wraz z opiekunem, wybrała się na wieczorne zwiedzanie miasta. Wtedy dopiero Warszawa ujawnia swój prawdziwy urok! Wieczorem bowiem Stare Miasto zaczyna żyć dwojgiem żyć. Jest wtedy jak kalka i malowidło, złączone ze sobą- z jednej strony po placu spaceruje młodzież, słychać współczesną muzykę i gwar rozmów w różnych językach. Kalką natomiast zdaje się szept murów, ciche głosy starych budynków, wspominających lata swojej młodości. A nade wszystko pięknym jest widok Zamku Królewskiego i Kolumny z zastygłym w dumnej pozie królem Zygmuntem na cokole.

     Odurzeni atmosferą miasta i zmęczeni podróżą młodzi filmowcy zwieńczyli dzień pizzą. Smakowała Warszawą, szumem rozmów i wspomnieniami historii potęgi dawnego królestwa. Jedynie podstępna armia komarów starała się sprzeniewierzyć plany uczestników. Ale uśmiechy skutecznie broniły ich przed nimi.

     Po tak wyczerpującym dniu, nastał czas na sen. Należało bowiem nabrać sił przed kolejnym wyczerpującym dniem. Zaraz po śniadaniu pojechano do Warszawskiej Szkoły Filmowej. Każda z grup przygotowała własne stanowisko. Na naszym widniały kadry z filmów Nikodema Rakoczego i Kamila Brandenburga oraz niektóre zadania i plakat Miejskiej Gry Filmowej.

     Oprócz licznych zadań i zabaw, jakie przygotowali dla uczestników  uczniowie Warszawskiej Szkoły Filmowej, w programie uwzględniono spotkanie z młodymi polskimi aktorami. O ile żeńska część partycypantów wzdychała do przystojnego Marcela Sabata, ?Zośki? z Kamieni na Szaniec, o tyle chłopcy i nieco od nich starsi opiekunowie bardziej oglądali się za jego piękną filmową dziewczyną, tj. Sandrą Staniszewską (Halą Glińską).

     Wspólne zajęcia z aktorami zwieńczyły warsztaty. Później nastąpił krótki obiad (kruche croissanty zrobiły wręcz gwiazdorską furorę). Potem zaś nie pozostawało nic innego jak nacieszyć po raz ostatni oczy tętniącą życiem Warszawą (i coraz to bardziej rozrastającym się metrem) i wrócić do domu.

     Myślę, że wszyscy uczestnicy z naszej szkoły są wdzięczni Pani prof. Annie Karp i dyrekcji szkoły za możliwość wyjazdu na warsztaty: Warszawa , aktorzy, zajęcia filmowe – myślę, że wszystko to zapadnie uczestnikom w pamięci na długi czas!

                                                                                                                                     Foto – patrz link: Galeria…

Aleksandra Lipecka


 



Skip to content